Pamiętam, jak na spotkaniu winnych blogerów Tim Atkin doradzał, aby pisząc o winach snuć opowieści. Opowiadanie w sieci ma swoje prawa, a zatem również ograniczenia. Nie wolno się rozpisywać, bo tekst nie powinien wypływać poza oglądaną stronę. Czytelnik w Internecie to nie czytelnik w bibliotece. Snucie natomiast historii o winie zderza się z jeszcze jednym ograniczeniem. Tekst nie ma prawa być stylistycznie wyrafinowany, skomplikowany, trudny, bo czytelnikiem jest przypadkowy odbiorca, co do którego możemy tylko przeczuwać, że jest miłośnikiem wina, chociaż wcale nie jest to takie pewne, jako że nie bardzo potrafimy zdefiniować, czym jest przeciętny miłośnik wina. W każdym razie pisanie w blogu o winie jest pewnego rodzaju kupażem literacko popularyzatorskim. Akurat w tym przypadku zdaję sobie sprawę, że moje teksty w takim kryterium się nie mieszczą, gdyż nie lubię tekstów prostych, jednoznacznych, sam więc sobie ograniczam grupę odbiorców. Blogowanie o winie nie ma nic wspólnego z pisaniem recenzji z wypitej flaszki, snucie bowiem opowieści to tylko opis, a nie przekazywanie światu, że to akurat mi nie smakowało. Kontynuując w ten sposób dojdę do wniosku, że na 100 winnych blogerów pretendujących może 10 jest nimi naprawdę. Tim Atkin stawia zadanie bardzo trudne do realizacji, a pisać przecież lubimy. W końcu jesteśmy raczej gadatliwym narodem.
Przechodzę zatem do winnej legendy. Jedno z dziewięciorga dzieci w rodzinie Palacios Álvaro Palacios Muro nie jest wcale Katalończykiem, chociaż miłośnikom wina hiszpańskiego z Katalonii samo wspomnienie o nim z Katalonią się kojarzy. Z nim łączymy legendarne wino l’Ermita (Pustelnia), czyli jedno z tych win przekraczających granice wyobrażenia, czym wino być powinno. Jest to raczej przedmiot pożądania, ekskluzywne dzieło sztuki, uwielbiane i wymarzone przez wielu, na które jednak stać faktycznie niewielu. Prawdziwe arcydzieło z Prioratu. Absolutnie wspaniałe wino czerwone z garnatxy z niewielkim udziałem carinyeny (w znakomitym wywiadzie z Palaciosem zamieszczonym w Czasie Wina twierdzą, że także caberneta sauvignon, zatem należałoby specjalnie o to zapytać samego Álvaro, czego nie omieszkam zrobić, jak tylko dojadę do Gratallops, jeżeli tylko tamże go zastanę) i z 2% białych odmian winogron.
Winogrona użyte do produkcji l’Ermita pochodzą z niewielkiej działki o powierzchni nieco ponad 2 akrów, na łupkowym podłożu, gdzie rosną bardzo stare winorośle, takie od 75 do 100 lat, właśnie w Gratallops. Robi się tego wina niewiele i wyłącznie ze starannie dobranego materiału. Jagody obierane są ręcznie, pozbawiane pestek i miażdżone (nie stosuje się żadnego młynka). Szczepy podlegają winifikacji, każdy oddzielnie. Fermentacja alkoholowa odbywa się w małych drewnianych kadziach, w których zawartość jest ciągle mieszana po to, by wydobyć kolor i zachować owoc. Całość uzupełnia fermentacja jabłkowo-mlekowa oraz późniejsze starzenie w nowych beczkach z francuskiego dębu, przez 18 miesięcy. L’Ermita stało się jednym z najbardziej znanych win hiszpańskich. Powtórzę: arcydziełem. Winem pełnym, spektakularnym. Z całym charakterem i osobowością apelacji Priorat.
Dom Wina powiada o nim (podając sugerowaną cenę 6 816,50 PLN): «legendarne wino o nasyconej atramentowo purpurowej barwie. Uwodzi skoncentrowanymi aromatami słodkich jeżyn i likieru wiśniowego wzbogaconymi o nuty korzenne. W ustach krągłe i soczyste, jedwabiście taniczne, pełne harmonii i elegancji.»
Kim zaś jest Álvaro Palacios? Za wine-searcher.com cytuję: «jest on producentem wina najbardziej znanym z win z garnatxy w apelacji Priorat. Winiarnia jego, założona w 1990 roku, przewodziła w procesie odrodzenia apelacji Priorat, jako jednego z najbardziej znanych regionów winiarskich w Hiszpanii. Palacios dorastał w Rioja, gdzie jego rodzina robiła wina pod etykietą Palacios Remondo. Potem studiował (ale nie ukończył) enologię we Francji w Bordeaux i pracował dla Châteaux Pétrus (pod pieczą winnego machera Jean-Pierre’a Moueix) w Pomerol, a jeszcze potem kupił własną winnicę w mało znanym wówczas regionie Priorat, niegdyś znanym, jeszcze przed filokserą, o którym jednak w drugiej połowie XX wieku zapomniano. Palacios wkrótce powiększył swoją posiadłość tak, że teraz jest właścicielem kilku winnic w okolicy, co pozwala mu produkować wina z winnic pojedynczych i robić kupaże z kilku winnic. Najsłynniejszą z nich jest właśnie l’Ermita, z której powstaje wino z garnatxy noszące taką samą nazwę. Stało się ono jednym z najczęściej kolekcjonowanych win w Hiszpanii, często zaliczanym do tej samej ligi, co wina od Dominio de Pingus, czy też Vega Sicilia.
Palacios posiada osobowość. Wydaje się potwierdzać domysły, że znakomite wina potrafią robić tylko tacy, którzy mają rzeczywiście coś do powiedzenia. W końcu tworzeniem wina wielkiego nie zajmują się wyrobnicy, lecz artyści. Zresztą nie tylko win ta oczywista oczywistość dotyczy. Snuć opowieści warto o takich ludziach właśnie, przykładem bowiem być mogą dla kanapowych niewolników, nie tylko odniesieniem do katalogu win, jakie należałoby zaliczyć.
Álvaro Palacios l’Ermita Priorat Denominació d’Origen Qualificada, rocznik 2015, w cenie 1150,00 € za butelkę (0,75), do kupienia w sklepie decantalo.com (czerwone, wytrawne, szczepy: garnatxa, carinyena). Wino firmowane i butelkowane przez Bodega Álvaro Palacios – Katalonia/Hiszpania.