Zupełnie inna garnacha, taka trochę bardziej płaska, mniej w niej energii, widać zimne rejony Rioja Alta tak mają, że zmuszają do wysiłku intelekt, zostawiając w spokoju euforię i serce. Jest w niej, oczywiście, i owoc, a także pewna nieokreślona miodowa słodycz, którą przypisałbym niezdecydowaniu i baryłkom z francuskiego dębu.
Niektórzy miewają do mnie pretensje, że zamiast o winie, wolę o pierdołach i gubię się w kiepskiej poezji. Znaczy się w grafomanii. Cóż, nawet gdybym miał za sobą milion dyplomów i szkół wszelakich, uznawałbym pisanie pretensjonalne o samym winie za stratę czasu. Wino interesuje mnie bardziej jako objaw, jeden z milionów, ludzkiego życia, a jeślim się już zdecydował na pisanie, to raczej po to, by pisać, a nie chlać i z tego robić płyty nagrobne (jako że każda recenzja jest płytą nagrobną dla opisywanego produktu). Ulotność smaku i to, co ludzka kultura zdołała na tej ulotności zbudować, są o wiele ciekawsze, niż bezduszne opisywanie i przypisywanie punktów.
Wracając zaś do flaszki. Wino firmowane jest przez wytwórnię Rafael Cambra, pod Walencją, a raczej pod Ontinyent, która postanowiła zaprezentować wino powstałe w regionie Rioja, chociaż bez tempranillo. W ten sposób pojawiło się w ich ofercie wino Mateo Cambra, czysta garnacha, z upraw pod chłodnym wpływem gór i oceanu.
Suknia ciemniejsza niż w przypadku innych win z tego szczepu. Noc owocowy i przydymiony, ciało szczupłe, lecz porządnie poukładane. Kwasowość ustępuje pieprznej słodyczy. Posmak średni, wiśniowy. Pije się lekko.
Bodega Rafael Cambra Mateo Cambra Garnacha Rioja Denominación de Origen, rocznik 2017, w cenie 65,00 PLN za butelkę (0,75), zakupione w sklepie vinodelsol (czerwone, wytrawne, szczepy: 100% garnacha). Wino firmowane przez Bodega Rafael Cambra i butelkowane dlań przez Bodegas Juan Carlos Sancha – Hiszpania. Ocena: 89 punktów.