Zafrapowany nagłym zainteresowaniem wynikłym z wpisu, który brutalnie wzruszył złogi, zapominam o podstawowym zadaniu, czyli o piciu wina po to, by utrzymać to, co w tradycji człowieczej najcenniejsze, a mianowicie przyjemną zgodę z otaczającym światem przy udziale trunków rozwiązujących języki i nieubezwłasnowalniających zdolność myślenia. Strasznie to skomplikowane, dlatego lepiej pozostać przy flaszce, w której zagnieździł […]