Po bujaniu w obłokach i Pingusach, do których nigdy jako śmiertelnik zwyczajny dostępu mieć nie będę, odwiedziłem grajewskiego Lidla i z radością stwierdzam, że jest to aktualnie jedyna ciekawa katedra konsumpcji, oczywiście dla winnych miłośników, co to odrobinę sobie podniebienia wyrafinowali. W końcu z tej ziemi jestem, do niej powrócę i nie powinienem wzbudzać w […]